wtorek, 14 maja 2013

Wakacje z dzieckiem, Węgry, Chorwacja, Włochy

Obiecałam w poprzedniej notce (KLIK!) iż zdam relację z urlopu.
Jedyne co mieliśmy zaplanowane to termin, chociaż on też się dwa razy zmienił.
Nasz trasa wyniosła około 3100km i przejechaliśmy przez 9 krajów europejskich.



28.04.2013 niedziela - 958km
Wyjazd ze Szczecina około godziny 6:00, przejazd przez Polskę, Czechy i Słowację na Węgry. Pogoda z każdym kilometrem była ładniejsza. Monia podróż zniosła świetnie. W Czechach korek, na Słowacji mandat, okropne drogi i średni smażony syr. Na Węgrzech, w miejscowości Bogacs czekała na nas moje koleżanka z Lublina - chustoświrka Sylvetta. Dojechaliśmy na miejsce chyba o 21:00.



Monika w podróży



Smażony syr na Słowacji


29.04.2013 poniedziałek
30.04.2013 wtorek
Moczymy tyłki w gorących basenach termalnych z Sylwią, Czesiem, Blanką i Ritą. Pogoda piękna. Cieplutko. Na campingu sami Polacy. Wszystko bardzo tanie, a Węgrzy sami siebie oszukują w liczeniu pieniędzy. Jemy na świeżym powietrzu, leżymy na trawie, śmiejemy się do rozpuku. Pobyt wieńczymy wyprawą do tutejszej winniczki. Dzisiaj żałuję, że nie zostaliśmy tam dłużej, bo to był najlepszy relaks. Zdecydowanie za krótki. Ludzie na Węgrzech dziwni. Bardzo trudny mają język  nie mówią w żadnym obcym języku i nawet nie podejmują prób dogadania się.

Nasze obozowisko

Spółka pigułka - Blanka, Monia, Rita


Chłopaki i człowiek zadymka - Blanka


Nurki w basenie
Sylvetta, ja i dziewczynki 


















Cyc w terenie
1.05.2013 środa - ok.500km
Podróż wcześnie rano z Bogacsa do Budapesztu, a wieczorem w stronę Chorwacji. Nocleg w okolicach Zagrzebia w hotelu o wdzięcznej nazwie Melody.


Budapeszt. Nieziemski. Nie wiem ile kilometrów zrobiliśmy pieszo po mieście, ale na koniec już wysiadałam. Było chyba ze 40 stopni ale daliśmy radę. Monia nauczyła się pić ze zwykłej butelki i dzielnie znosiła zwiedzanie miasta w chuście. Dogadywaliśmy się bez problemu. W końcu Budapeszt jest stolicą europejską, więc trochę bardziej im zależy na turystach.

Najlepiej u Taty na plecach








Trzeba się trochę ochłodzić
Zwiedzamy miasto

A tutaj zdobycie szczytu, który widać na poprzednim zdjęciu - Cytadela 
Tutaj już widok z zamku, a w oddali widać poprzedni szczyt z Cytadelą. To ganianie po górkach myślałam że mnie wykończy. Z Cytadeli na zamek szliśmy chyba z godzinę. Z górki i pod górkę. Ale za to jakie atrakcje nad głowami się działy to ho-ho-ho! Pokazy Red Bulla - akrobacje powietrzne. Tak się gapiliśmy na to co się dzieje, że nie mamy żadnego zdjęcia :) 


A tutaj nabraliśmy sił do dalszego zdobywania miasta. BYŁ PRZEWIJAK! 
Arek na moście łańcuchowym, a w tle zamek.
Odwiedziliśmy też Hard Rock Cafe i kupiliśmy pamiątki z Budapesztu. 
Na mapie widać również, że jechaliśmy wzdłuż Balatonu. 

02.05.2013 czwartek - ok.190km
03.05.2013 piątek
04.05.2013 sobota 
05.05.2013 niedziela 
Wyjazd z hotelu wcześnie rano i niesamowita droga na wyspę Krk, miejscowość Baśka. 


Cudny kurort. Plaża nie całkiem kamienista, sporo piachu. Ludzie mili, uprzejmi, cudowni. Język podobny do polskiego. Widoki iście tropikalne, plaża nudystów i owoce morza w każdej knajpce.


Widok z naszego apartamentu


06.05.2013 poniedziałek - 1418km
Pogoda się popsuła i zdecydowaliśmy wracać do domu. Droga powrotna prowadziła przez Włochy, Austrię i Niemcy. Wyjechaliśmy o 7:00 i w Polsce byliśmy około 1:30. Monia w Austrii zaczęła marudzić i marudziła do momentu, aż się ciemno nie zrobiło i nie usnęła na dobre. Mieliśmy zrobić nocleg w Monachium, ale chyba nam się za domem tęskniło, więc się nie zatrzymaliśmy.
We Włoszech najserdeczniejsi ludzie! Cudowni. Całowali nam Monie w chuście, wszyscy się uśmiechali, zagadywali, pokazywali drogę. Mili, uśmiechnięci, ekspresyjni, uczynni. Chyba następna podróż będzie po Włoszech. Austria natomiast nasz zaskoczyła kulinarnie. Najlepsze żarcie w knajpie na autostradzie przy stacji benzynowej. Szwedzkie stoły. WSZYSTKO TAM BYŁO, czego człowiek tylko nie zapragnął. Zjedliśmy po hamburgerze grillowanym na naszych oczach i niesamowitych deserach. Każdemu kto się znajdzie na austriackiej autostradzie polecam restauracje http://www.landzeit.at/ 



Śniadanko i poranna kawka w Trieście
Zwiedzanie miasta 



Przystanek na siusiu w Austrii








ps. Odwieszam na kołek moje poszukiwania pracy. Mam tyle rzeczy na głowie, że póki co te dodatkowe
"nerwy" nie są mi potrzebne. Jak mawia mój tata: "Polska to dziwny kraj!"


11 komentarzy:

  1. świetnia relacja!

    OdpowiedzUsuń
  2. Brak słów:-) :-) :-) super, ekstra wyprawa! Dzielna Monika:-) :-) :-) :-) !!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Ale Wam dobrze :) Super wyprawa i super relacja :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Piękna fotorelacje ! A to foto na którym Obie się śmiejecie pobija wszystkie !

    OdpowiedzUsuń
  5. Dzień dobry, Będziemy wdzięczni za udzielenie odpowiedzi na pytania, które pomogą nam dopracować koncepcję serwisu internetowego, który umożliwi wsparcie rodzin podróżujących z dziećmi. To nie zajmie więcej niż kilka minut. Dziękujemy!
    http://www.interankiety.pl/interankieta/5935409c6faf238c94f6f420c0feddde.xml

    OdpowiedzUsuń
  6. Dzień dobry,
    Będziemy wdzięczni za udzielenie odpowiedzi na pytania, które pomogą nam dopracować koncepcję serwisu internetowego, który umożliwi wsparcie rodzin podróżujących z dziećmi. To nie zajmie więcej niż kilka minut.

    https://docs.google.com/forms/d/140MX2Hwgwvs6PJZVMKyC3mAA5uBE4bf_2ig2urIaXr0/viewform?pli=1

    OdpowiedzUsuń
  7. Rewelacja! Jak widać, z małymi dziećmi można bez oporów spędzać ciekawe i aktywne wakacje! Gratulacje dla Waszej trójki!

    OdpowiedzUsuń
  8. z zapartym tchem!

    zmobilizowałaś mnie do planów. bo od nich się zaczyna.
    no, od marzeń. a ten krok za nami ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. O widzę, że sporo podróżujecie z małym dzieciakiem:) My również zwiedziliśmy już kilka krajów a zaczęliśmy od Chorwacji kiedy nasz synek miał 7 miesięcy.

    OdpowiedzUsuń
  10. Chorwacja , jest bardzo fajna , piękne krajobrazy , dobra kuchnia , wspaniały Adriatyk , możliwość indywidualnego objazdu samochodem bardzo wielu kapitalnych i zjawiskowych miejsc , te maleńkie urocze "starówki" .... ehh prawie .... gdzie się człowiek nie ruszy jest pięknie . Egipt i Turcja mają również swoje bardzo mocne punkty , każde z tych miejsc , może dostarczyć super wrażeń wakacyjnych ....

    OdpowiedzUsuń
  11. A my nie mamy jeszcze planów na wakacje, ale podczas majówki, razem z dziećmi odwiedziliśmy Góry Świętokrzyskie i Sandomierz, gdzie przeszliśmy m.in. Podziemną Trasą Turystyczną. Pojechaliśmy też o JuraParku w Bałtowie, który okazał się strzałem w dziesiątkę dla moich urwisów :)

    OdpowiedzUsuń