http://dziecisawazne.pl/czego-nie-powinnismy-mowic-dzieciom/
- Pochwała:
jestem z ciebie dumna
zuch dziewczynka
zuch dziewczynka
brawo, nikt tak jak ty nie skacze
ale z ciebie dzielny chłopiec
pięknie narysowałeś
ładnie zjadłeś
musisz się jeszcze bardziej postarać
jeszcze tylko 500 metrów i czeka na ciebie nagroda
popatrz, ile możesz zyskać, jeśli…
jesteś najlepszy
ile razy mam ci powtarzać
co się z tobą dzieje
przestań wreszcie
natychmiast się uspokój
nie wolno tak robić
co ty sobie wyobrażałeś, że…
o nic nie można cię poprosić, bo ciągle mówisz „nie” i „nie”
jesteś kłamcą
ale z ciebie niejadek
taka grzeczna dziewczynka
jesteś najpiękniejsza
mój bohater
nie bądź taki uparciuch
kiedy nauczysz się wiązać buty? Masz już 6 lat
inne dzieci w twoim wieku same się ubierają
cały tatuś, taki sam bałaganiarz
i jeszcze łyżka za mamusie, i za tatusia, i za babcię…
mamusia tak ładnie prosi
zrób to dla mnie
to twoja wina
Jeżeli znacie jeszcze inne określenia, których lepiej unikać zapraszam do komentowania.
ale z ciebie dzielny chłopiec
pięknie narysowałeś
ładnie zjadłeś
- Motywacja zewnętrzna:
musisz się jeszcze bardziej postarać
jeszcze tylko 500 metrów i czeka na ciebie nagroda
popatrz, ile możesz zyskać, jeśli…
jesteś najlepszy
- Upomnienie/osąd/nagana:
ile razy mam ci powtarzać
co się z tobą dzieje
przestań wreszcie
natychmiast się uspokój
nie wolno tak robić
co ty sobie wyobrażałeś, że…
o nic nie można cię poprosić, bo ciągle mówisz „nie” i „nie”
- Etykiety:
jesteś kłamcą
ale z ciebie niejadek
taka grzeczna dziewczynka
jesteś najpiękniejsza
mój bohater
nie bądź taki uparciuch
- Porównania:
kiedy nauczysz się wiązać buty? Masz już 6 lat
inne dzieci w twoim wieku same się ubierają
cały tatuś, taki sam bałaganiarz
- Wykorzystanie relacji:
i jeszcze łyżka za mamusie, i za tatusia, i za babcię…
mamusia tak ładnie prosi
zrób to dla mnie
to twoja wina
Jeżeli znacie jeszcze inne określenia, których lepiej unikać zapraszam do komentowania.
Zgadzam się z większością opinii pod artykułem. Bełkot. Nie jestem za wyzywaniem dzieci, ale dlaczego nie moge dziecku powiedzieć, że coś ładnie zrobiło? Dla mnie głupota, której nie będe stosowała.
OdpowiedzUsuńBo powiedzenie dziecku, że coś ładnie zrobiło jest ocenianiem. A rodzicielstwo bliskości w założeniach ma brak oceniania, karania i nagradzania. I nie musisz uprawiać rodzicielstwa bliskości. Każdy wybiera to uważa za słuszne :)
OdpowiedzUsuńjestem przeokropnie uczulona na porównanie , pewno dlatego bo mnie wciąż porównywano ...
OdpowiedzUsuńTo tak jak ja - do tej pory na porównania cierpnie mi skóra na karku - większość życia słyszałam, co kto zrobił, a czego ja nie zrobiłam, albo co muszę osiągnąc itp. Mam nadzieję, ze mnie uda się tego uniknąć i nie będę porównywać dzieci do nikogo ani wyróżniać żadnego (jeśli kiedyś będę miała dwójkę) - wszyscy będą tak samo ważni :)
OdpowiedzUsuńChyba większość z Nas pamięta z dzieciństwa, a przynajmniej z czasów szkolnych: -Co dostałaś? -4 (i teraz rodzic pretensjonalnie) -a czemu nie 5? Zawsze mnie to irytowało. Mam nadzieję, że będę o tym pamiętać i nie powiem czegoś takiego do dziecka. Zawsze w takiej sytuacji czułam, że jestem do niczego.
OdpowiedzUsuńwww.hipijo.blogspot.com
Rozumiem intencję, jaka kieruje osobami odradzającymi używanie wymienionych słów. Z drugiej strony nie ma co demonizować. Oceniania i porównania są elementem naszej kultury. Oprócz tego, że mamy wychować szczęśliwego człowieka, to jeszcze trzeba wychować człowieka, z którym inni nie będą nieszczęśliwi, a więc wychowując dziecko musimy liczyć się z tym, że przez całe życie będzie ono oceniane i porównywane do innych, ponieważ tylko w ten sposób można sobie i komuś wyznaczyć miejsce w społeczeństwie. Niektóre zachowania, słowa, trzeba jednoznacznie ocenić jako dobre lub jako złe - bo niby co powiedzieć gdy nasze dziecko kogoś uderzyło? Że to drugie dziecko boli? No i co z tego? Przecież po to zostało uderzone. Ma go boleć bo np. zabrało mi zabawkę. Takie zachowanie trzeba określić nie tylko jako złe, ale także niedozwolone. Osobiście uważam, że ocenianie nie jest złe, pod warunkiem, że jest sprawiedliwe i nie jest natrętne, że oceniamy opanowanie jakiejś umiejętności, a nie zdolność jako taką, a przede wszystkim motywujemy tę ocenę w sposób konkretny i zrozumiały dla dziecka, żeby wiedziało, co może zrobić, by wyniki jego pracy (ale także jego czyny) było postrzegane (i oceniane) lepiej przez otoczenie. Kiedy byłam dzieckiem i usłyszałam, że np. czyjś zeszyt jest ładniejszy niż mój, bo nie ma w nim śladów po ołówku i pomiętych kartek, to zaczęłam staranniej mazać (żeby nie było śladów i żeby nie miąć przy tym kartek). Zamiast rozpamiętywać przez całe życie, że czyjś zeszyt był zawsze ładniejszy od mojego, zrobiłam tak, że mój również był ładny. Czegoś się nauczyłam. Gdybym dostała informację "brzydko prowadzisz zeszyt" bez wyjaśnień, skończyłoby się tym, o czym tu panie piszą czyli frustracją jak na pytanie "dlaczego nie 5".
OdpowiedzUsuńZresztą, tak sobie myślę z perspektywy lat, czy te słowa (część z nich słyszałam, część nie), rzeczywiście na mnie wpłynęły i jak. Wydaje mi się, że człowiek, który zna swoje mocne i słabe strony nie da się zaszczekać ani zgnoić, ale nie zadziera też nosa. Wie, że są rzeczy których nie potrafi, albo wychodzą mu średnio i się za nie nie zabiera jak nie musi (w ten sposób unikając rozczarowań, frustracji i śmieszności), z drugiej strony wie, że są rzeczy w których jest dobry, zna swoją wartość i nie da sobie wmówić, że jest inaczej, np. że nie ma racji (bo za tym poczuciem stoją nie tylko jego pobożne życzenia, ale jest ona potwierdzona ocenami innych, zdobytą wiedzą, którą wcześniej zweryfikował itd.). Nie dążę do tego, żeby być kimś innym, akceptuję swój wygląd i zdolności, lubię siebie, ale staram się pozbywać wad, które utrudniają życie mnie i innym (lub przynajmniej ograniczać takie zachowania).
OdpowiedzUsuńBardzo dobry wpis.
OdpowiedzUsuńTaką jestem mamą, która najpierw zbuntowała się przeciwko temu, jak chcą żebym wychowywała moje dzieci moje "babcie" (generalnie społeczeństwo wokół). Wyszło to tak z potrzeby serca (nie z buntowniczej natury np.). Potem ktoś powiedział "masz dobrą intuicję", upewnił mnie tym samym, dodał pewności i siły. A potem przeczytałam, że to jak myślę o swoich dzieciach i macierzyństwie w ogóle, to rodzicielstwo bliskości. Doczytałam, wgłębiłam się, ukochałam to. RB całkiem naturalnie przeniosło się na relacje z mężem, szefem, koleżankami, rodziną (tu mam największe trudności)i jestem teraz naprawdę coraz szczęśliwsza.
Kilku zwrotów z listy używałam. Coś mi się gryzło, ale nie wiedziałam co, albo nie mogłam się opanować ;) (np. przed "jesteś najpiękniejsza"). Jak teraz zobaczyłam te zwroty na tle innych, w kategoriach, które stworzyłaś, to wszystko stało się jasne. Ślicznie więc dziękuję za artykuł :)